kl. Mateusz Zawiłowicz SCJ
Boskie zmartwienie
wstań
 
fot. Samuel Berner | Unsplash (cc)

Nigdy nie jesteśmy zbyt dorośli, by wyrosnąć z troski i odpowiedzialności. Nigdy nie dojrzejemy także do stanu, w którym cierpienie tłumaczyć będzie brak trwogi o przyszłość naszych bliskich. Winniśmy bowiem dojrzewać w miłości, a zatem nie przybliżać się do pustej samotności, lecz rosnąć w stawaniu się darem dla drugich. Przekonałem się o tym podczas chwil spędzonych przy szpitalnych łóżkach, gdzie zobaczyłem na własne oczy, że osobiste cierpienie człowieka jest dla niego niejednokrotnie jedynie znanym faktem, a prawdziwie przyprawiającym o dreszcze wydarzeniem jest życie jego najbliższych. Gubimy się jednak wśród rozlicznych trosk, w ich skomplikowaniu, we własnej bezradności oraz w zamknięciu i obojętności tych, których los nosimy w swoich sercach, nie wiedząc, gdzie szukać rady. Poszukujemy… A dociekliwość, wierna prawdzie, bezsprzecznie winna doprowadzić nas do spotkania z Bogiem.

Na ludzką troskę…

Słowo, poprzez które Bóg przemawia do człowieka, bez wątpienia nam Go objawia, pozwala nam Go lepiej poznać, lecz tym samym zapominamy, że owo światło zawarte na kartach Pisma Świętego objawia nam również nas samych, ukazuje człowieka w grozie jego życia, w cieniu jego problemów i niedoskonałości. Człowiek Biblii, którego poznajemy przy dogłębnej lekturze, nie powinien być nam obcy, jest bowiem tym, który reprezentuje nas w spotkaniu z Bogiem; tym, wobec którego Boża interwencja jest świadectwem, że Bóg dotyka swoją miłością także i naszego życia. Czego więc potrzeba pogrążonemu w trosce człowiekowi? Jakiej pomocy oczekuje on od Boga? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zadać inne, a mianowicie: O co troszczy się współczesny cierpiący? Odpowiedź dla wielu może wydawać się abstrakcyjna, bo bynajmniej nie jest nią wyłącznie własne zdrowie. Człowiek cierpiący martwi się o tego, dla którego jest. Najczęściej w rozmowach przewija się lęk o przyszłość dorastających lub dorosłych już dzieci; o to, czy będą potrafiły wykorzystać własną wolność w taki sposób, żeby osiągnąć szczęście. Życie nie szczędzi nam przecież różnorodności, podobnie i tym, których bardzo kochamy. Na widok ich dylematów troska wydaje się być czymś naturalnym, a pragnienie pomocy – bezsprzeczną oczywistością. Chcielibyśmy sami wziąć na siebie brzemię doświadczeń naszych dzieci, a im mniej jest to możliwe, tym bardziej odpowiedzialność staje się dla nas powodem głębokiego strapienia. Czy jednak możemy w ogóle dążyć do tego, by przeżyć życie za naszych najbliższych, nawet kierowani pełnym miłości zaniepokojeniem? Gdzie jest granica między troską, szanującą wolność, a nadopiekuńczością, nietolerującą upadków? Czy Bóg obdarował Słowem także tego człowieka, który stoi dziś na owym rozdrożu z podobnymi pytaniami?

… nie tylko Słowo…

Bóg nie poprzestaje na koniecznym minimum, nie ogranicza się do serdecznego zrozumienia i słów pełnych pocieszenia. Pragnie obdarzyć nas wszystkim, co ma, a co uzmysławiamy sobie w rozmyślaniu nad tajemnicą wcielenia Syna Bożego. Bóg daje nam nie tylko swoje Słowo, ale pozwala, by zostało ono wypełnione sensem w życiu Osoby. W misterium zbawienia jest nią Jezus Chrystus. W kim zaś ponadto możemy szukać tego, którego życie jest słowem pociechy w doświadczeniu troski, przeżywanej dziś tak powszechnie?

Tytułowy bohater Księgi Tobiasza, jednej z ksiąg Starego Testamentu, zdaje się wołać o uwagę w tym temacie. Jest człowiekiem doświadczonym przez życie – pomimo swej heroicznej sprawiedliwości traci wzrok, co doprowadza go aż do modlitwy o śmierć. Ma on jednak żonę i syna, także Tobiasza, którego z powodu – jak uważa – wymodlonej śmierci musi wysłać do swojego przyjaciela, by odebrał jego pieniądze złożone u niego. Troska o bezpieczeństwo młodego jeszcze potomka jest ogromną próbą dla Tobiasza, a droga, którą tamten przebywa w podróży u boku nieznajomego, staje się dla jego ojca procesem oczyszczającym z lęku i uświadamiającym mu, że nie tylko on zabiega o los jego syna. Odkrywa, że nie jest sam ojcem młodego Tobiasza. Nieznajomy, który miał doprowadzić młodzieńca do domu Gabaela, okazuje się Bożym posłańcem, archaniołem Rafałem, który ostatecznie stał się błogosławieństwem dla całego domu poczciwego starca. Boży anioł ucieleśnił bowiem pociechę przewidzianą przez Boga, niemieszczącą się w nadziei ślepego Tobiasza, znalazł bowiem odpowiednią małżonkę dla jego syna, a jemu samemu przywrócił wzrok. Czy nie jest to więcej niż Słowo, które znamy z codzienności? Czy to nie życie, w którym mieści się nie tylko Boża świętość, ale także znajduje swe miejsce ludzka słabość i nieporadność? Pismo Święte to nie zbiór niedoścignionych wzorów i cnót, to historia człowieka, którego z upadku i nieszczęścia wyciąga mocna ręka Pana.

Człowiek cierpiący martwi się o tego, dla którego jest.

… lecz i Osoba

Doświadczenie Tobiasza staje się dla nas żywą pociechą, która uświadamia nam, że miłość wymaga ryzyka zgody na wolność. Bóg mówi nam przez jego życie, że dojrzałość oznacza wzrastanie w przekonaniu, że w swoich troskach nie jestem sam i nie potrzeba, bym co dnia działał ponad własne, ludzkie siły. Tobiasz zaufał trosce Boga i doświadczył uzdrowienia może i po to, by mógł zobaczyć to, czego dokonał Bóg, a mianowicie – szczęście w sercu i na ustach jego syna. Słowo Boga oznacza, że ludzka troska to Boskie zmartwienie.

 

kl. Mateusz Zawiłowicz SCJ


Modlitwa do św. Józefa

Witaj, opiekunie Odkupiciela,

i oblubieńcze Maryi Dziewicy.

Tobie Bóg powierzył swojego Syna;

Tobie zaufała Maryja;

z Tobą Chrystus stał się człowiekiem.

O święty Józefie, okaż się ojcem także i nam,

i prowadź nas na drodze życia.

Wyjednaj nam łaskę, miłosierdzie i odwagę,

i broń nas od wszelkiego zła. Amen.


ks. Edward Staniek
Program Boga. Program diabła. Wybór należy do Ciebie
Któż jak Bóg
 
fot. Ben den Engelsen | Unsplash 

Na początek Wielkiego Postu Jezus przypomniał nam o dwóch programach, z jakimi stykają się ludzie w swoim życiu. Są to program Boga i program Szatana.

Przy kuszeniu Jezusa na pustyni nie było nikogo, ani jednego świadka. To sam Jezus zdał świadectwo tego wydarzenia w swoim publicznym nauczaniu. Ewangeliści Mateusz i Łukasz zanotowali je dokładnie. W tej swojej nauce Jezus obnażył wszystkie atutowe karty, jakimi posługuje się Szatan. Pierwsza to zaspokojenie głodu ciała, pokusa zamiany kamienia w chleb. Jezus odpowiada na nią pokarmem ducha. Druga karta to zaspokojenie głodu próżnej chwały. Lądowanie w ramionach aniołów przy skoku z murów świątyni. Jezus mówi o pełnieniu woli Ojca Niebieskiego. Kolejne dwie karty to zaspokojenie głodu posiadania dóbr doczesnych i zaspokojenie głodu rządzenia innymi. Chodzi o ludzi chciwych i chorych na władzę. Jest ich znacznie więcej niż tych sprawujących władzę. Szatan podaje cenę zaspokojenia wszystkich tych głodów – jeden pokłon jemu, bo on, Szatan, sam jest ciężko chory na władzę i chce mieć niewolników. Jezus przypomina jednak, że uznaje władzę jedynie Boga. Cztery pokusy, a w nich cztery karty atutowe programu szatana. Jezus odsłania je, a zarazem odpowiada na każdą z nich swoimi kartami. Po pierwsze post – okresowa rezygnacja z pokarmu ciała, aby nakarmić ducha. Druga karta – pełnienie woli Ojca Niebieskiego, a nie sensacja i cuda. Trzecia karta to ubóstwo, a nie posiadanie dóbr tego świata, które zniewalają. I czwarta – posłuszeństwo tylko Bogu jako warunek prawdziwej wolności. Stoimy przed wyborem życia albo według programu Boga albo według programu Szatana. Musimy jednak podjąć konkretną decyzję, nie ma tu miejsca na kompromisy. Święty Paweł w liście do Rzymian mówi na czym ta decyzja polega. Trzeba uznać, że Jezus jest Panem, czyli synem Boga, i wyznać to publicznie, aby inni wiedzieli z kim i z czyją władzą się liczymy. Dlatego Paweł podkreśla, że chodzi o wyznanie ustami, wypowiedzenie na głos: „Chrystus moim Panem”. Kolejnymi na tej drodze wyboru są akty zawierzenia w Zmartwychwstanie Jezusa i otwarcia na czekające nas Zmartwychwstanie. Wiąże się to z odrzuceniem myślenia czysto doczesnego, które jest programem Szatana, i przejściem na program boski, w którym doczesność to tylko maleńki etap naszego życia. Kto uznaje Jezusa za Boga i swego Pana, decyduje się na jego program, który jest otwarty ku wieczności. Taka decyzja ma swoje konsekwencje w życiu codziennym. Doczesność lubią Ci, którzy chcą pełnić swoją wolę i rządzić innymi. Program Jezusa wybierają Ci, którzy chcą pełnić wolę Ojca Niebieskiego i pomagać innym w poszukiwaniu prawdziwego szczęścia, którym jest nasze Zbawienie. Takie czytelne ustawienie dwóch programów jest dostępne wyłącznie tym, którzy uwierzyli w Jezusa, Syna Bożego, który stał się człowiekiem. I choć Jezus zamieszkał w królestwie Księcia tego świata, to żył w nim programem Ojca Niebieskiego. Wielki Post był czasem obserwowania na Drodze Krzyżowej Jezusa, który dobrowolnie wszedł program Szatana i dał się zniszczyć w jego trybach, aby przez swoje Zmartwychwstanie ukazać, że tryby te zmiażdżyły jego życie doczesne, ale nie były w stanie zmiażdżyć jego życia wiecznego. Tryby doczesności nie mają władzy nad Zmartwychwstałym.

Dziś obok nas żyje wielu ludzi niewierzących, ani w Jezusa Chrystusa, ani w Szatana. Oni wierzą tylko w siebie i pełnią swoją wolę. Nieświadomie jednak żyją według programu doczesności, jakim posługuje się Szatan. A on jest bardzo zadowolony z tego, że ludzie w niego nie wierzą i robią co chcą. Szatan zawsze dostosowuje swoją wolę do ich woli, aby być z nimi na Ziemi i w wieczności. Na tym dostosowaniu polega każda jego pokusa. Brzmi ona: „Rób to co jest dobre dla Ciebie”. Bóg Ojciec nigdy nie dostosuje swojej woli do woli człowieka, bo by mu zaszkodził. On czeka na naszą mądrą decyzję, która polega na świadomym wyborze Jego woli i wypełnieniu jej w duchu miłości. Dziękujmy więc Bogu za łaskę wiary, dziękujmy za to czytelne ukazanie dwóch programów, jakie stoją przed nami.


ks. Edward Staniek
Któż jak Bóg 3/2013


Piątek kl. VIII (dziewczęta i chłopcy) g. 19 oo. Droga Krzyżowa g. 18 3o. W tym roku do Bierzmowania przystąpią tylko uczniowie kl. VIII.

Gorzkie Żale z kazaniem pasyjnym – niedziela g. 17 15 !


W środę Popielec, którym rozpoczniemy Wielki Post.Msze Święte z obrzędem posypania głów popiołem o godz. 9 oo 17 oo (Czarna Łąka) i 18 3o sic!!!

We wszystkie piątki Wielkiego Postu będziemy rozważać mękę Pana Jezusa w czasie drogi krzyżowej godz. 18 3o. W każdą niedzielę Wielkiego Postu o godz.17 15 gorzkie żale z kazaniem pasyjnym.

Ojciec Święty Franciszek, ogłosił ten rok, Rokiem Świętego Józefa. W związku z tym, Domowy Kościół jako wspólnota zaangażowana w dzieło Kościoła, przed Mszą św. niedzielną o g. 12 oo, poprowadzi modlitwę ku czci Św. Józefa. Zachęcam do wcześniejszego przyjścia (11 45).

Intencja modlitwy – „By św. Józef strzegł rodziny naszej parafii przed wszelkimi niebezpieczeństwami duszy i ciała. By wyprosił u Ojca Niebieskiego potomstwo dla małżeństw starających się by być Matką i Ojcem.