Pięć języków miłości w związku.

Zazwyczaj używamy swojego własnego języka i frustrujemy się, gdy nasz współmałżonek nie rozumie tego, co chcemy mu zakomunikować. Pragniemy, by okazywał nam miłość w ten sam sposób co my, jednocześnie wysyłając sygnały, których może nie rozumieć.

Choć każdy z tych obszarów jest ważny, zwykle mamy podstawowy „język miłości”, którego potrzebujemy doświadczać, by czuć się prawdziwie kochanym. Całkiem sporo małżeństw funkcjonuje przez lata, zaniedbując te sposoby okazywania miłości, które są najważniejsze dla drugiej osoby. Proste rozwinięcie swoich umiejętności okazywania miłości może rozbudzić na nowo poczucie spełnienia i szczęścia w małżeństwie przeżywającym kryzys.
Język numer jeden: Podarunki są potrzebne

Tego sposobu wyrażania miłości nie należy mylić z materializmem. W darze ważny jest fakt, iż został przemyślany, ważny jest wysiłek włożony w jego zdobycie czy przygotowanie, nie jego wartość materialna. Idealny podarunek zawiera przekaz: znam ciebie, wiem, co cenisz, co lubisz, czego potrzebujesz, troszczę się o ciebie i jesteś dla mnie więcej wart/warta, niż to co musiałam/łem poświęcić, by zdobyć to dla ciebie.
Język numer dwa: Czyny nie zawsze są ważniejsze od słów

Niezwykle istotnym językiem miłości są słowa. Dla osoby, u której dominuje ten sposób doświadczania miłości, najwięcej radości przynoszą niespodziewane, szczere komplementy i słowa uznania. Ważne jest nie tylko mówienie takiej osobie, że się ją kocha, lecz pochwały, komplementy. Mark Gungor opowiada o jednym z najlepszych prezentów, jakie zrobił swojej żonie. Była to kartka z napisem na zewnątrz: „Moim ulubionym miejscem na świecie jest…” i dokończeniem w środku: „miejsce, gdzie Ty jesteś”. W tym wypadku mamy nie tylko słowa miłości, lecz i znaczący podarunek. Gungor podsumował kupno kartki: „było to najlepiej wydane przeze mnie kiedykolwiek półtora dolara!”.
Język numer trzy: Czas wysokiej jakości, czyli: jestem tu tylko dla ciebie

Chodzi tutaj nie tylko o bycie razem, lecz wspólne rozmowy, wspólne działania. Nie jest czasem wysokiej jakości wspólne oglądanie telewizji, choć może nim być posiłek. (Pod warunkiem że nie pochłaniamy jedzenia w zawrotnym tempie, a mamy czas na spokojną rozmowę). Ważna jest przy tym uwaga poświęcona drugiej osobie, prawdziwe, uważne jej słuchanie. John Gottman, inny znany ekspert od pracy z problemami małżeńskimi, doradza 20 minut znaczącej rozmowy w ciągu dnia, a raz w tygodniu wyjście na tzw. randkę małżeńską, która jest czasem wyłącznie dla nas, poświęconym na pielęgnację miłości.
Język numer cztery: Sposobem okazywania miłości jest służba drugiej osobie

Czy umycie naczyń może być wyrazem miłości? Oczywiście. Pamiętam anegdotę o zdobywcy radiowej nagrody „najpiękniejszych słów miłości”. Było to zdanie wypowiedziane przez młodego ojca do żony w środku nocy: „Nie wstawaj, ja je nakarmię”. Dlatego jak ważne mogą być działania w służbie drugiej osoby.
Język numer pięć: Kontakt fizyczny także jest językiem miłości

Nie chodzi przy tym wyłącznie o seks, choć oczywiście też jest ogromnie ważny. Osoby, u których dominuje ten sposób wyrażania miłości, lubią być dotykane. Trzymanie się za ręce, przytulenie, fizyczna obecność, czułe poklepanie po ramieniu. To wszystko jest ważnym sposobem okazywania czułości. Dotyk ten nie musi mieć podtekstu seksualnego. Czuły kontakt fizyczny jest ważnym sposobem okazywania zaufania i buduje poczucie bezpieczeństwa i więzi w parze.


Słowa papieża sprzed 50 lat dziś okazały się prawdą

Pięćdziesiąt lat po jej opublikowaniu encyklika Pawła VI Humanae vitae jawi się współczesnym ludziom w sposób zupełnie odmienny.

W 1968 r. była dokumentem śmiałym – a zatem kontrowersyjnym – zmierzającym w kierunku przeciwnym do klimatu czasów, a mianowicie rewolucji seksualnej, dla której urzeczywistnienia fundamentalne znaczenie miały bezpieczny środek antykoncepcyjny, a także możliwość aborcji. Były to również czasy, w których ekonomiści mówili o „bombie demograficznej”, czyli o groźbie przeludnienia, jakie groziło krajom bogatym i mogło umniejszyć ich dobrobyt. Tak więc dwie potężne siły sprzymierzyły się przeciwko encyklice: ułuda szczęścia, które obiecywała rewolucja seksualna każdej istocie ludzkiej, i bogactwo, które miało być logiczną konsekwencją zmniejszenia liczby ludności na szeroką skalę. Dziś, po pięćdziesięciu latach, patrzymy na sprawy w zupełnie inny sposób. Te dwie utopijne wizje urzeczywistniły się, jednak nie przyniosły spodziewanych rezultatów – ani szczęścia, ani bogactwa, lecz raczej nowe i dramatyczne problemy. O ile spadek liczby ludności w krajach rozwiniętych z trudem mierzy się z przybywaniem mas migrantów, koniecznych, ale zarazem dla wielu nie do zaakceptowania, to od medycznej kontroli narodzin rozpoczęła się inwazja nauki w dziedzinie prokreacji, z dwuznacznymi rezultatami, często niepokojącymi i groźnymi.

Obecnie, kiedy płacimy całą cenę za nagły i znaczny spadek liczby urodzeń, kiedy tak wiele kobiet po latach stosowania chemicznych środków antykoncepcyjnych nie jest w stanie począć dziecka, zdajemy sobie sprawę, że Kościół miał rację, że Paweł VI był prorokiem, proponując naturalną regulację urodzeń, co miało ocalić zdrowie kobiet, relację par i naturalny sposób prokreacji. Dziś, kiedy dziewczęta, zafascynowane ekologią, uciekają się do naturalnych metod regulacji płodności, nie wiedząc nawet o istnieniu Humanae vitae, dziś, kiedy rządy starają się prowadzić politykę sprzyjającą narodzinom, powinniśmy na nowo, z innym spojrzeniem przeczytać encyklikę. I zamiast postrzegać ją jako wielką porażkę Kościoła w obliczu szerzącej się nowoczesności, możemy uznać jej profetyczną światłość w dostrzeganiu niebezpieczeństw kryjących się w tych zmianach i pogratulować sobie, my katolicy, że po raz kolejny Kościół nie wpadł w nęcącą pułapkę utopii dwudziestego wieku, lecz potrafił od razu zrozumieć ich ograniczenia i niebezpieczeństwa.

Jednak nielicznym to się udaje: wielu trudno jest jeszcze oderwać się od starego przeciwstawienia postępowców i konserwatystów, w ramach którego encyklika została ostro skrytykowana, i nie pojmują jej ducha krytycznego i innowacyjnej siły. Jeszcze teraz wydaje się, że nikt nie pamięta, iż po raz pierwszy papież zaakceptował regulację urodzeń i zachęcał lekarzy do poszukiwania jej naturalnych i skutecznych metod.

Bardzo ważne jest zatem, aby umieć spojrzeć na Humanae vitae nowymi oczami, oczami ludzi, którzy żyją w XXI w., świadomi już porażki wielu utopii i wielu teorii ekonomicznych, które były przedstawiane jako nieomylne. Tylko w ten sposób możemy mierzyć się z dzisiejszymi problemami rodziny, nową rolą kobiet i trudnymi relacjami między etyką a nauką, których korzenie znajdują się – choć pod pewnymi względami w sposób nieuświadomiony – w owym tekście z odległego 1968 r.

Lucetta Scaraffia – włoska publicystka, dziennikarka i teolożka. Publikuje na łamach Avvenire, Il Foglio, Corriere della Sera i L’Osservatore Romano


Zbliża się Odpust w naszej parafii. W tym roku będziemy świętować Uroczystość Przemienienia Pańskiego 5 sierpnia w niedzielę o g. 12 oo. Mszę odpustową i kazanie odpustowe wygłosi JE. Ks. Bp Henryk Wejman. Zapraszam do licznego udziału i świętowania.


PRZYSTANEK JEZUS 2018

W dniach od 29 lipca do 5 sierpnia w Kostrzynie nad Odrą już po raz
19 odbędzie się Ogólnopolska Inicjatywa Ewangelizacyjna „Przystanek Jezus”.

Skąd przyjeżdżają ewangelizatorzy i ilu z nich zadeklarowało swój udział
w tegorocznym Przystanku Jezus.

Nasi przyjaciele przyjadą nie tylko z Polski, ale też z Anglii, Szkocji, Francji, Austrii, Niemiec, Malezji i Słowenii. Na PJ zapisało się 550 młodych, gotowych dawać świadectwo swej wiary.

Kto poprowadzi rekolekcje dla ewangelizatorów?

Przez pierwsze 3 dni ewangelizatorzy wezmą udział w rekolekcjach, które poprowadzi metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś – przewodniczący Zespołu KEP
ds. Nowej Ewangelizacji.

Z wielką radością wyczekujemy Pasterza Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej
bp. Tadeusza Lityńskiego, który będzie z nami na rozpoczęciu Przystanku Jezus
w niedzielę 29 lipca o g. 19.00 w namiocie tuż przy Woodstocku oraz inicjatora
i duchowego ojca Przystanku Jezus bp. Edwarda Dajczaka – ordynariusza diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej.

Ewangelizacja przez muzykę

Na tegorocznym PJ będziemy gościć znane zespoły i wokalistów. Te gwiazdy dużego formatu, nie dadzą koncertów, ale coś o wiele lepszego. Nasi artyści użyją swego talentu, aby dzięki muzyce poprowadzić wielką, artystyczną ewangelizację. Swoimi umiejętnościami muzycznymi i wokalnymi podzielą się z nami zespoły
i soliści:

Panny Wyklęte

Maleo Reggae Rockers

TAU

Fish Eclectic

Contra Mundum

Propaganda Dei

Adam Bubik

Pancerne Ryby

Nieboskłonni

ICE Worship Team

Dla młodzieży będzie to też ciekawe doświadczenie spotkania z chrześcijańskimi twórcami. Po wspólnym śpiewaniu i modlitwie w namiocie głównym, w mniejszych namiotach odbywać się będą kameralne spotkania z artystami. Młodzi ludzie będą mogli z nimi porozmawiać, pomodlić się, ale też opowiedzieć im swoją historię.

Czy tegorocznemu PJ będzie towarzyszyło jakieś szczególne hasło?

Tegoroczne spotkanie odbędzie się pod hasłem „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus!” (Ga 5,1) i będzie miało dwa wymiary. Oprócz religijnego, podkreślony będzie także wymiar patriotyczny z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Na Przystanek Jezus zaproszone zostały takie formacje muzyczne jak „Panny Wyklęte” oraz „Contra Mundum”, żeby zaakcentować aspekt patriotyczny. Podczas festiwalu przypadnie też kolejna rocznica Powstania Warszawskiego
i dlatego uczestnicy PJ w godzinie „W” uroczyście oddadzą hołd poległym.

Jak będzie wyglądał program tegorocznego PJ 2018?

Jak co roku Przystanek Jezus będzie podzielony na dwie główne części. Najpierw kilka dni rekolekcyjnych będzie przygotowywało nas do ewangelizacji. Następne dni to już ewangelizacja i towarzyszenie młodym przyjeżdżającym na Pol’and’Rock Festival.

Cała nasza baza noclegowa i logistyczna będzie zlokalizowana od samego początku tuż przy polu Woodstocku. Stawiamy tam wielki namiot (zob. www.wielkinamiot.pl), mieszczący aż 5 000 osób, w którym odbędą się nasze spotkania, celebracje liturgiczne, rekolekcje dla ewangelizatorów, a także ewangelizacja przez muzykę, filmy oraz spotkania z zaproszonymi gośćmi. Mamy nadzieję, że dzięki temu będziemy jeszcze bardziej do dyspozycji osób, które będą szukały u nas przeżyć duchowych, odpoczynku, modlitwy, rozmowy z ewangelizatorami, dobrej muzyki
i filmu. W tym także będzie wyrażało się nasze TOWARZYSZENIE im.

Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej http://www.przystanekjezus.pl/


„Zapraszamy na uroczystości odpustowe ku czci Świętego Jakuba Apostoła, patrona Bazyliki Archikatedralnej w Szczecinie, w środę, 25 lipca br. W tym dniu Nieszpory z udziałem Kapituły Katedralnej zostaną odprawione o godz. 17.15. Punktem centralnym uroczystości będzie Msza Święta koncelebrowana pod przewodnictwem Księdza Arcybiskupa Metropolity Andrzeja Dzięgi, która rozpocznie się o godz. 18.00.

Uroczystość tą poprzedzą: Jarmark Jakubowy w dniach od 20 do 22 lipca (piątek – sobota – niedziela), którego organizatorem jest Fundacja Dzieło Św. Jakuba oraz Rekolekcje Jakubowe w dniach od 22 do 24 lipca (niedziela – poniedziałek – wtorek), które wygłosi ks. dr Piotr Donarski, dyrektor Katolickiego Radia Plus.

Szczegółowe informacje znajdują się na plakatach oraz stronach internetowych: www.katedra.szczecin.pl oraz www.jarmarkjakubowy.pl”.