Ten absurdalny Adwent
Zygmunt Kwiatkowski SJ
O absurdalności naszego Adwentu niech świadczy fakt, że codziennie 110 000 ludzi na świecie ginie z głodu. 110 000 dzisiaj i następna taka sama porcja zmarłych będzie jutro, potem powtórzy się ten scenariusz również pojutrze i w … tydzień i kilka dni umrze z głodu miasto równe milionowej Warszawie. Tylko jeden tydzień i kilka dni!
A nie wspomnieliśmy przecież ofiar chorób które z braku pieniędzy na leki nie będą uleczone, nie wspomnieliśmy ofiar wojen, niewolniczej pracy , narkotyków. Czy może być ratunek dla takiego świata? Są jeszcze możliwe jakieś reformy? Przecież rewolucje i nawet światowe wojny niczego nie załatwiły, jeśli chodzi o zło i jego skalę… „A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”.
Świat jest zły i zło zdaje się zdobywać nad nim coraz większe panowanie. Bezwstydnie sprawuje swoją władzę, szydząc z Dobra i przekonując skutecznie publikę, że Dobra nie ma i że nie może go być, na dowód czego bardzo często zdrajcy, złodzieje i kłamcy afiszują się jako znani celebryci. Mają oni do swojej dyspozycji mikrofony, reflektory, kamery i ekrany telewizyjne, promując samych siebie i skutecznie pacyfikując wszelką krytykę. Wszystko zaś dzięki pieniądzom, które pozwalają zaspokoić ich nawet najbardziej szalone kaprysy – kosztem biednych oczywiście, których się za biedę cynicznie wini.
Towarzyszy temu sprzyjająca popkulturowa otoczka w postaci szerokiego asortymentu dobrze sprzedającego się zła. Są tam zatem jakieś przystojne wampiry, które czekają na noc poślubną jakiejś bardzo efektownej, emocjonalnie zbrodniczej orgii, są super szybkie i super sprawne, człekokształtne maszyny, które bezdusznie wykonują najpodlejsze rozkazy swoich mocodawców, są inteligentne stwory, które się zbuntowały przeciwko ludzkości, dążące do jej zniszczenia, są przerażające zombi, symbole całkowitego zbydlęcenia, poddane jednej jedynej żądzy – aby tym zbydlęceniem zarazić innych, którzy są jeszcze w miarę normalnymi ludźmi.
Jest tyle rodzajów zła, które się globalnie rozlewa po świecie i właśnie dlatego Adwent mówi: „A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”.
A nie wspomnieliśmy przecież ofiar chorób które z braku pieniędzy na leki nie będą uleczone, nie wspomnieliśmy ofiar wojen, niewolniczej pracy , narkotyków. Czy może być ratunek dla takiego świata? Są jeszcze możliwe jakieś reformy? Przecież rewolucje i nawet światowe wojny niczego nie załatwiły, jeśli chodzi o zło i jego skalę… „A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”.
Świat jest zły i zło zdaje się zdobywać nad nim coraz większe panowanie. Bezwstydnie sprawuje swoją władzę, szydząc z Dobra i przekonując skutecznie publikę, że Dobra nie ma i że nie może go być, na dowód czego bardzo często zdrajcy, złodzieje i kłamcy afiszują się jako znani celebryci. Mają oni do swojej dyspozycji mikrofony, reflektory, kamery i ekrany telewizyjne, promując samych siebie i skutecznie pacyfikując wszelką krytykę. Wszystko zaś dzięki pieniądzom, które pozwalają zaspokoić ich nawet najbardziej szalone kaprysy – kosztem biednych oczywiście, których się za biedę cynicznie wini.
Towarzyszy temu sprzyjająca popkulturowa otoczka w postaci szerokiego asortymentu dobrze sprzedającego się zła. Są tam zatem jakieś przystojne wampiry, które czekają na noc poślubną jakiejś bardzo efektownej, emocjonalnie zbrodniczej orgii, są super szybkie i super sprawne, człekokształtne maszyny, które bezdusznie wykonują najpodlejsze rozkazy swoich mocodawców, są inteligentne stwory, które się zbuntowały przeciwko ludzkości, dążące do jej zniszczenia, są przerażające zombi, symbole całkowitego zbydlęcenia, poddane jednej jedynej żądzy – aby tym zbydlęceniem zarazić innych, którzy są jeszcze w miarę normalnymi ludźmi.
Jest tyle rodzajów zła, które się globalnie rozlewa po świecie i właśnie dlatego Adwent mówi: „A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”.