Czy Jezus był zadowolony z życia? / Życie i wiara
Wkurzył się na sprzedawców w świątyni, płakał nad grobem Łazarza, kłócił się z faryzeuszami, jeden z uczniów Go zdradził, inny się Go zaparł, pozostali Go opuścili, był biczowany i przybijany do krzyża. Nie dziwi mnie więc pytanie: Czy Jezus był zadowolony z życia?
Gdy narodził się, aniołowie zwiastowali pasterzom radość. Trzej królowie radowali się, gdy ujrzeli gwiazdę. Jan Chrzciciel radował się już w łonie swojej matki Elżbiety. Tłum przyjmował Jezusa z radością. Radowali się uczniowie, gdy widzieli jak na imię Jezusa złe duchy są im posłuszne. Radował się Zacheusz przyjmując Jezusa w swoim domu. Niewiasty biegły z radością, by oznajmić uczniom, że Jezus zmartwychwstał. Radowali się uczniowie widząc Zmartwychwstałego. A kiedy radował się Jezus?
Gdy widział, jak Jego uczniowie korzystają z władzy stąpania „po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika” (por. Łk 10,17-21). Wtedy rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Łk 10,17-21).
Jezus raduje się z prostoty. Zadowolony jest, że Ojciec potwierdził wybór prostych ludzi na uczniów Swojego Syna, że zapisał ich imiona w księdze życia. Byli bez doktoratów, bez kursów publicznego występowania, nie uczyli się w seminarium, nie byli mistrzami dobrych manier. Prości ludzie, których pobożność nie wyrażała się w mnożeniu modlitw i skrupulatnym przestrzeganiu przepisów religijnych lecz w trudnym do pohamowania entuzjazmie – to oni sprawiali Jezusowi radość. Z ich radości był zadowolony.
Gdy zastanawiam się, czy Jezus jest ze mnie zadowolony, przypomina mi się wtedy ten fragment Ewangelii i zadaję sobie pytanie: jak często wracam z pracy rozradowany i tak jak siedemdziesięciu dwóch uczniów wołam z entuzjazmem: Panie, przez wzgląd na Twoje imię, złe myśli ulatują jak przekute baloniki (por. Łk 10,17)?
Swoje zadowolenie wyraża Jezus w dziękczynieniu. „Ojcze, dziękuję Ci, żeś mnie wysłuchał” – woła wskrzeszając Łazarza (por. J 11,41). Bez zadowolenia z życia i wdzięczności względem Boga nie ma zdrowej pobożności. Jestem o tym przekonany. Tylko bezbożni narzekają i są niezadowoleni ze swojego losu – czytamy w liście św. Judy (por. Jud 1,15-16).
Gdy wkurzam się na nieżyczliwego sprzedawcę, gdy płaczę po stracie bliskiej mi osoby, gdy pokłócę się ze współbratem albo czuję się oszukany i samotny, przypominam sobie wtedy Jezusa zadowolonego z prostoty swoich uczniów, biorę jednodniowy urlop i idę na cmentarz czyścić zaniedbane groby.
Ojcze, dziękuję Ci, żeś mnie wysłuchał, że pokrzepiłeś mnie na duchu, dziękuje Ci za entuzjazm i prostotę, które mnie czasem nawiedzają. Mam nadzieję, że Twój Syn jest ze mnie zadowolony. Przynajmniej dzisiaj.