Uległość żony wobec męża? Nieaktualna
Od czasu do czasu w różnych kręgach katolickich powraca teoria o słusznym podporządkowaniu żony mężowi. Warto więc przypomnieć, że teoria ta – choć posiada jakieś odniesienia do Biblii oraz osadzenie w tradycji – dziś w oficjalnym nauczaniu Kościoła nie jest już promowana.
Kilka dni temu w Sulejówku abp Henryk Hoser mówił do mężczyzn pozytywnie o postawie uległości żony wobec męża. Z drugiej strony niektóre środowiska krytykują katolików za programowe dyskryminowanie kobiet, nie tylko w społeczeństwie, ale i w rodzinie. Postanowiłem skrótowo pokazać, jak na przestrzeni ostatnich lat zmieniało się podejście Kościoła do kwestii nierówności i podporządkowania w małżeństwie.
Leon XIII, encyklika Arcanum divinae sapientiae (1880): „Mąż jest panem rodziny i głową niewiasty, która, ponieważ jest ciałem z ciała jego i kością z kości jego, ma być posłuszną mężowi, nie na sposób jednak służebnicy, lecz towarzyszki, tak by posłuszeństwu nie zabrakło ani uczciwości, ani godności”.
Pius XI, encyklika Casti connubi (1930): „W społeczności domowej, wzmocnionej węzłem miłości, powinien kwitnąć jeden jeszcze czynnik, nazwany przez św. Augustyna porządkiem miłości. Porządek ten obejmuje tak pierwszeństwo męża przed żoną i dziećmi, jak i podporządkowanie się skore, chętne i posłuszne żony. (…) Poza tym zaś powinna panować nierówność pewna i podporządkowanie się jednej strony wobec drugiej. Tego domaga się dobro rodziny oraz konieczna jedność i stałość oraz ład społeczności rodzinnej”.
Sobór Watykański II (1962-65): teoria o nierówności lub podległości nie jest tu obecna. W zamian podkreśla się równość płci, potępia dyskryminację ze względu na płeć oraz akceptuje kobiece dążenia do „zrównania prawnego i faktycznego z mężczyznami tam, gdzie tego jeszcze nie osiągnęły” (KDK 9).
Jan Paweł II, list apostolski Mulieris dignitatem (1988): „Kiedy zatem w opisie biblijnym czytamy wypowiedziane do kobiety słowa: „ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą” (Rdz 3,16), wówczas odkrywamy załamanie się i stałe zagrożenie tej właśnie „jedności dwojga”, która odpowiada godności obrazu i podobieństwa Bożego w obojgu. Takie zagrożenie dotyczy jednak bardziej kobiety. Do bycia bowiem „bezinteresownym darem”, co oznacza żyć „dla” drugiego, dołącza się „panowanie”: „on będzie panował nad tobą”. Owo panowanie wskazuje na zakłócenie i zachwianie tej podstawowej równości, jaką w „jedności dwojga” posiadają mężczyzna i kobieta. (…) Nie może kobieta stawać się „przedmiotem” męskiego „panowania” i „posiadania”.
Zatem według Jana Pawła II skłonność do panowania męża nad żoną nie wynika z planu Bożego, lecz z grzechu pierworodnego i stanowi zakłócenie pierwotnej równości w jedności dwojga. Żaden kolejny papież nie odwołał tej nauki. Warto o tym pamiętać.